Bal maskujący tchórzostwo

Jak strach przed przyznaniem się do błędu zaufania chińskiej propagandzie o koronawirusie wpędza zachodnie społeczeństwa w spiralę zagłady.


"Blokady", czyli masowe kwarantanny zarówno chorych, jak i zdrowych ludzi, nigdy wcześniej nie były stosowane w celu łagodzenia skutków chorób we współczesnym świecie zachodnim. Wcześniej strategia ta była systematycznie wykluczana przez plany pandemiczne Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz przez ekspertów ds. zdrowia każdego rozwiniętego kraju. Jak więc do tego doszło?


Masowe blokady całych krajów jako technika walki z chorobami pojawiły się w światowej świadomości na polecenie Xi Jinpinga, sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin (KPCh), który rozpoczął globalną ofensywę propagandową wymierzoną w zachodnie rządy i media. W ciągu kilku tygodni WHO, organizacja, która kiedyś poświęcała się walce z chorobami, a która niestety stała się narzędziem chińskiej polityki zagranicznej, ogłosiła blokady w polityce globalnej poprzez serię konferencji prasowych, które charakteryzowały się całkowitym brakiem analizy i logiki.



Świat walczy z wirusem pochodzącym z Chin za pomocą chińskiej polityki zdrowia publicznego, która przekształca świat w Chiny. Ale jeśli przedstawiciele bezpieczeństwa narodowego zauważyli ten dziwaczny rozwój wypadków, nie powiedzieli o tym. Zamiast tego, ich zainteresowanie pozostało w dużej mierze niezmienione od lutego 2020 roku. Osoby wtajemniczone potwierdziły, że do wiosny 2020 roku środowisko bezpieczeństwa narodowego było przekonane, że SARS-CoV-2 był superwirusem, który wyciekł z laboratorium w Wuhan, wyjaśniając dlaczego wielu popierało blokady. Jednak kluczowymi informacjami, które dały początek teorii o wycieku z laboratorium, były filmy wideo, na których mieszkańcy Wuhan nagle umierają, wymyślona historia bohaterskiego informatora Li Wenlianga oraz pozorny sukces Xi Jinpinga w zamknięciu Wuhan, miasta, w którym znajduje się laboratorium.


Jeden po drugim urzędnik ds. bezpieczeństwa narodowego utrzymuje, że wie, iż wirus pochodzi z laboratorium w Wuhan, nawet jeśli podstawowe informacje wywiadowcze niewiele się zmieniły. Jeśli ci urzędnicy są tak pewni, jak twierdzą, to świetnie! Nie zmienia to faktu, że średni wskaźnik śmiertelności zakażeń (IFR) w Covid we wszystkich grupach wiekowych wynosi poniżej 0,24%. Już dawno minął czas, aby zająć się bardziej niepokojącym pytaniem, do którego reszta społeczeństwa już dawno się odniosła: dlaczego rządy na całym świecie skopiowały i nadal kopiują antydemokratyczne, totalitarne środki Chin w odpowiedzi na COVID-19.


Chińska kampania promująca "Globalny Lockdown" (altershot.tv)


Jeden po drugim, rządy na całym świecie importowały chińskie totalitarne środki blokujące. Neil Ferguson, którego seria alarmistycznych, szalenie niedokładnych modeli napędzała blokady na całym świecie, wspominał, jak przykład Chin go zainspirował:



Myślę, że ludzkie poczucie tego, co jest możliwe pod względem kontroli, zmieniło się dość dramatycznie między styczniem a marcem… To komunistyczne państwo jednopartyjne, mówiliśmy. Myśleliśmy, że nie ujdzie nam to na sucho w Europie… A potem zrobiły to Włochy. I zdaliśmy sobie sprawę, że możemy… Gdyby Chiny tego nie zrobiły, rok byłby zupełnie inny.


W oficjalnym planie działania rządu brytyjskiego w sprawie koronawirusa z 3 marca 2020 r., omawiającym kwestie dystansu społecznego, zamykania szkół oraz szybkiego opracowania testów i szczepionki przeciwko COVID, prawie każde źródło, na które powoływał się rząd brytyjski, pochodziło z Chin. Wszystkie środki opisane w oficjalnym dokumencie nowozelandzkiej strategii eliminacji COVID-19 - "fizyczne odseparowanie", "powszechne testy", "nadzór" - zostały zaadoptowane z Chin na podstawie doniesień o sukcesie blokady Wuhan przeprowadzonej przez KPCh. Nowozelandzki Departament Zdrowia usunął ten dokument ze swojej strony internetowej dzień po tym, jak zwrócono na niego powszechną uwagę na Twitterze, po tym jak był tam zamieszczony od ponad roku.


 W Niemczech rząd federalny zamówił poufny dokument strategiczny "oparty na naukowych ustaleniach zespołów ekspertów z Uniwersytetu w Bonn/Uniwersytetu Nottingham Ningbo China" zawierający "katalog środków", które mają być wdrożone przez niemieckie CDC, uzyskany później na wniosek FOIA przez niezależną niemiecką komisję Corona. Dokument strategiczny szczegółowo nakreślił kroki w celu wdrożenia blokad, masowych testów i kwarantanny, wśród innych drakońskich środków. Dokument sugerował w szczególności "odwołania do ducha publicznego", w tym dwa słowa, które wkrótce stały się ogólnoświatowym sloganem propagandowym podczas kryzysu COVID-19: "razem osobno(together apart)".


Z 210 stron e-maili z FOIA, które doprowadziły do publikacji niemieckiego dokumentu strategicznego, 118 stron zostało całkowicie zaciemnionych. Maile zawierają częste dyskusje o Chinach, ale prawie wszystkie te odniesienia zostały zredagowane. Podany powód: "Może mieć negatywny wpływ na stosunki międzynarodowe".


Jeden po drugim, światowi przywódcy przewracali się jak kostki domina, a ich krajowe biurokracje ustawiały się w szeregu, by po raz pierwszy w historii wstrzymać wszelką działalność społeczną i gospodarczą. W marcu 2020 roku rząd holenderski zlecił analizę kosztów i korzyści, z której wynikało, że szkody zdrowotne wynikające z blokady byłyby sześciokrotnie większe niż korzyści. Rząd następnie zignorował ją, twierdząc, że "społeczeństwo nie zaakceptowałoby" optyki starszej osoby, która nie może dostać łóżka na OIOM-ie. Rząd holenderski świadomie podjął działania, które spowodowałyby szkody zdrowotne - nie mówiąc już o szkodach ekonomicznych - sześciokrotnie gorsze dla Holendrów, z powodu troski o optykę.


W oparciu o wytyczne WHO, powołując się na artykuły z chińskich czasopism, lekarze na całym świecie zaczęli masowo podłączać pacjentów do respiratorów, zabijając tysiące, zanim oddolna kampania powstrzymała tę praktykę. W oparciu o wytyczne WHO dotyczące testów COVID-19, ponownie powołując się na artykuły z chińskich czasopism, laboratoria stosowały i nadal stosują progi cyklu PCR od 37 do 40, a czasami nawet do 45. Przy tych poziomach progów cyklu, około 85% do 90% przypadków jest fałszywie pozytywnych, co potwierdził The New York Times.


Wytyczne WHO dotyczące PCR zostały połączone z nowymi międzynarodowymi kodami ICD-10 dla zgonów spowodowanych przez COVID, co sprawiło, że COVID-19 stał się prawdopodobnie najbardziej śmiercionośnym oszustwem księgowym wszechczasów. Zgodnie z tymi wytycznymi, jeśli u osoby zmarłej w ciągu kilku tygodni przed śmiercią wystąpił wynik pozytywny lub miała ona kontakt z kimś, kto go miał, wówczas zgon powinien zostać sklasyfikowany jako zgon spowodowany przez COVID-19. Wynikiem tego była przerażająca liczba rzekomych "zgonów COVID-19", która miała niewielki związek z liczbą "nadliczbowych zgonów" w danym roku, nawet w stanach i krajach, które stosowały niewiele środków blokujących. Ta absurdalna liczba "ofiar śmiertelnych COVID-19" została wykorzystana do zracjonalizowania wszelkiego rodzaju zniszczeń spowodowanych reakcją rządów na COVID-19 - od bankructw i kryzysów zdrowia psychicznego po zgony w wyniku samych blokad.


To, co wydarzyło się od tego momentu, było przewidywalną spiralą w otchłań, wspomaganą na każdym etapie przez aparat medialny, który utrwalił fałszywą narrację o zamknięciu. Chiński rząd ma udziały finansowe w prawie każdym z czołowych mediów i przyjaciół w korporacjach, uniwersytetach i rządach. Wcześniejsze relacje finansowe z Chinami doprowadziły do tego, że instytucje zaufały informacjom z Chin, poparły narrację KPCh i ostatecznie opowiedziały się za globalnym przyjęciem polityki KPCh. Ze względu na to połączenie naiwności, myślenia grupowego i jawnej korupcji, naukowcy i dziennikarze włączali informacje z Chin do swojej pracy jako prawdziwe, podczas gdy w rzeczywistości prawie każda informacja dotycząca wirusa pochodząca z Chin była kłamstwem.


Artykuły z 10 marca 2020 r. ilustrują, jak media jednogłośnie przyjęły chińską narrację. "Jak Chiny spowolniły koronawirusa: Blokady, nadzór, strażnicy" - donosi The Wall Street Journal. "W ostatnich tygodniach liczba nowych zachorowań spadła do zera" - czytamy w CNN. "Xi zapewnia o swoim zwycięstwie podczas pierwszej podróży do Wuhan od czasu wybuchu epidemii... Statystyki epidemii w Chinach sugerują, że wysiłki były skuteczne", ogłosił The Washington Post. "Światowa Organizacja Zdrowia pochwaliła reakcję Pekinu ... 'Ta epidemia może zostać powstrzymana', powiedział dr Tedros, 'ale tylko przy zbiorowym, skoordynowanym i kompleksowym podejściu, które angażuje całą machinę rządową', powtórzył The New York Times.


Dla dziennikarzy oddawanie się fikcji, że Chiny kontrolowały wirusa, wydaje się być małym białym kłamstwem – drobnym czymś w zamian za wszystkie te seminaria dobrej woli i umieszczanie reklam. To było oczywiście głupie, ale co to mogło zaszkodzić?


Efekt kuli śnieżnej tego małego białego kłamstwa, że ​​Chiny kontrolowały wirusa, był wkrótce widoczny we własnych pismach dziennikarzy. Jeden po drugim padali oni ofiarą swojej własnej zbiorowej propagandy. Globalne media uprawomocniły niedorzeczną narrację, w której dwumiesięczne zablokowanie Wuhan przez KPCh wyeliminowało przypadki krajowe w całych Chinach, ale nie wcześniej niż wirus rozprzestrzenił się wszędzie poza Chinami, gdzie rządy nie miały innego wyboru, jak tylko przyjąć politykę blokady stosowaną przez KPCh. W ciągu kilku miesięcy zaczęli brzmieć jak komuniści z pianą na ustach, a każde ich słowo ociekało nieliberalizmem, gdy błagali świat, by naśladował Chiny.


"Stany Zjednoczone nie mają absolutnie żadnej kontroli nad koronawirusem. Chiny są na szczycie najmniejszego ryzyka" - grzmiał "The Washington Post". "Werdykt już zapadł", orzekł Politico, "Chiny osiągnęły lepsze wyniki, podczas gdy niegdyś szanowany amerykański system katastrofalnie zawiódł". "USA twierdzi, że wirusa nie da się kontrolować. Chiny starają się udowodnić, że nie mają racji" - zachwycał się "The New York Times". "Chiny pokonały koronawirusa za pomocą nauki i silnych środków zdrowia publicznego, a nie tylko za pomocą autorytaryzmu" - pouczał The Conversation. "W świecie pełnym pandemii Chiny oferują swoją wersję wolności", sugeruje The New York Times. "Chiny zlikwidowały COVID-19 w ciągu kilku miesięcy. Dlaczego Ameryka nie chce się od nich uczyć?" skomlał Salon.


Trudno wyobrazić sobie gorszą rzecz niż marsz świata w kierunku totalitaryzmu z powodu wstydu, że nie udało się zapobiec marszowi świata w kierunku totalitaryzmu. Ale niestety, wstyd i zaprzeczanie wydają się być głównymi motywacjami dzisiejszych światowych przywódców. Od sądów, przez agencje wywiadowcze, po media i polityków, wszystko sprowadza się do zbiorowego uchylania się od odpowiedzialności za ustalenie, czy polityka blokad została wdrożona pod fałszywymi pretekstami, i czy ta polityka rzeczywiście działała.


Wszystko od "15 dni, aby spowolnić rozprzestrzenianie się" - od propagandy strachu, przez maski, po zamykanie szkół i przepustki na szczepionki - było tuszowaniem katastrofy, jaką było oryginalne blokowanie i zaprzeczaniem szaleństwu ufających naukowców i miliarderów, którzy traktują informacje z Chin jako prawdziwe. Miliony z pewnością podejrzewają oszustwo blokady, ale czują jakąś subtelną niechęć do powiedzenia tego. Nie chcą wydawać się radykalni lub nieobudzeni, albo myślą, że to czyjaś inna praca. Wielu nie chce się wypowiadać z obawy przed atakiem na naukę, grupę zawodową i Chiny, co nie może być bardziej błędne, ponieważ nic nie może być gorsze dla nauki i grupy zawodowej w dłuższej perspektywie niż pozwolenie na kontynuowanie tego oszustwa. Ale ci, którzy naprawdę wierzą w chińską narrację COVID-19 lub tylko ją udają, stosują wszystkie autorytarne metody, które rzekomo przyczyniły się do chińskiego "sukcesu" - łącznie z cenzurowaniem, odwoływaniem i zwalnianiem tych, którzy się z nią nie zgadzają - pozostają na widoku. Ogromnej większości specjalistów po prostu brakuje odwagi, by publicznie wystąpić przeciwko fanatycznej mniejszości uzbrojonej w te nieliberalne uprawnienia w swojej krucjacie o "Zero COVID".


Prawda jest taka, że nawet jeśli naukowcy i politycy popierają nakaz zamykania pomieszczeń, niewielu tak naprawdę w niego wierzy. Można to stwierdzić z całą pewnością na podstawie ich własnych działań. Trudno jest znaleźć naukowców i polityków, którzy nie zostali przyłapani na łamaniu własnych zasad COVID. Ale żaden z nich, nawet głowy państw, nie czuje się na siłach, by bez uszczerbku dla swojej kariery wypowiedzieć się przeciwko środkom blokującym. W każdym razie, ci decydenci wydają się myśleć, że te zasady nie mogą być wielkim problemem, biorąc pod uwagę, jak łatwo mogą je łamać.


Opinii publicznej wmówiono, że blokady opierają się na rygorystycznej "nauce", i że podążając za nimi, "podążają za nauką", podczas gdy w rzeczywistości jedyną analizą było "Chiny twierdziły, że wyeliminowały wirusa w ten sposób, więc my też możemy". Metryki preferowane przez media stale się zmieniały - od śmiertelności do hospitalizacji do "przypadków" - aby zracjonalizować niepokój publiczny. Z nielicznymi wyjątkami, to niepowodzenie w "zmiażdżeniu" wirusa zostało przypisane, w sposób absurdalny, łagodności blokad, a nie ich ewidentnie fałszywemu naukowo pochodzeniu.


U podstaw szaleństwa związanego z blokadą była zbiorowa fantazja o kontrolowaniu powszechnego patogenu układu oddechowego - wyczynu, który zaledwie kilka miesięcy wcześniej został uznany przez epidemiologów za niemożliwy i autodestrukcyjny. Kiedy pominięto fałszywe dane z Chin, stało się jasne, że żaden kraj nigdy nie był w stanie "kontrolować" COVID-19. Zamiast tego, wirus wydawał się odradzać w "falach" pomimo zastosowania tych społecznie i ekonomicznie samobójczych środków.


Prawda jest taka, że pochodzenie "nauki" o blokadach nie może być dyskutowane w oparciu o fakty bez narażenia się chińskiemu rządowi na bardzo złe spojrzenie, na co inwestorzy medialni niechętnie pozwalają. Jeszcze trudniej jest wyjaśnić takie zjawiska, jak fałszywe filmy wideo przedstawiające mieszkańców padających trupem podczas blokady Wuhan, które rozeszły się po całym świecie na stronach internetowych zablokowanych w Chinach, bez sugerowania, że KPCh dopuściła się jakiegoś przewinienia. Tak więc zamiast tego, nadmiernie kompensując Pekin, media przedstawiły Chiny jako nie tylko odpowiedzialnego międzynarodowego interesariusza, ale godnego podziwu, którego przykład należy naśladować.


Niestety, dla milionów pracowników i właścicieli małych firm, których dorobek życia został zniszczony; milionów dzieci, którym odebrano lata edukacji i sterroryzowano, by uwierzyły, że są nosicielami chorób; setek milionów w krajach rozwijających się, których rządy nie są w stanie wyżywić ich długiem; oraz rodziców, którzy nie chcą wychowywać swoich dzieci w świecie, w którym długo pielęgnowane prawa mogą być w nieskończoność odrzucane, żadne z tych wyjaśnień i motywacji nie jest w najmniejszym stopniu adekwatne.


Dziennikarze próbowali skonstruować rzeczywistość w sposób, który zadowoli KPCh i jej inwestorów, a jednocześnie będzie choć trochę wiarygodny dla ich czytelników z klasy średniej. Jak dotąd, to jest najlepsze, co udało im się wymyślić: Pojawił się superwirus, który był tak śmiercionośny, że tylko chiński totalitaryzm mógł go powstrzymać; spowodował spontaniczną śmierć w Wuhan (ale nigdzie indziej), dopóki dwumiesięczne zablokowanie Wuhan przez Xi nie wyeliminowało go z całych Chin (ale nigdzie indziej), podczas gdy stały strumień "wariantów" domaga się teraz bezterminowego zamknięcia.


Bagatelizowanie i tłumienie przez dziennikarzy wszelkich informacji, które przeczą tej narracji science-fiction, sprawiło, że ci, którzy im ufają, są zdezorientowani i przerażeni, stojąc w obliczu pozornie niepokonanego wirusa o niewytłumaczalnych właściwościach i kryzysu, który nie ma logicznego sensu. "Nauka" zmienia się nieustannie, czasami z dnia na dzień. Najpierw, w marcu 2021 roku, osoby zaszczepione miały nosić dwie maski, potem w maju nie potrzebowały masek, potem w lipcu nagle znowu potrzebowały masek. "Nauka". Na początku 2021 roku, gdy szczepionki stały się powszechnie dostępne, naukowcy i media wprowadzili pojęcie "wariantów", uzasadniając coraz więcej ograniczeń. Powstałe w ten sposób raportowanie było nie tylko szkodliwe i mylące, ale z natury sprzeczne i po prostu złe.


Na przykład, przez całe lato 2020 roku media, w tym The New York Times, The Washington Post, Wired i Vanity Fair, twierdziły, że tajemnicą sukcesu Japonii było powszechne maskowanie. Stosowanie masek i dystans społeczny tylko się zwiększały, a mimo to liczba przypadków COVID-19 w Japonii dramatycznie wzrosła. Do lata 2021 roku w Japonii zapanował stan wyjątkowy i musiano odwołać przyjazdy widzów na letnie igrzyska olimpijskie.


Islandia była wielokrotnie ogłaszana przez media jako kraj, który "pokonał" COVID-19, ale pomimo 70% wskaźnika szczepień, liczba przypadków COVID-19 w Islandii jest obecnie najwyższa w historii. Podobnie jest w Australii, Korei Południowej, Wietnamie, Tajlandii i kilku innych krajach Azji Południowo-Wschodniej, które media wielokrotnie uznawały za "sukces", aby wzmocnić swoją upadającą narrację.


Odwrotną stroną fikcyjnego zamknięcia i maskowania narracji o "sukcesie" jest powszechny, inspirowany przez rządy i media terror wobec wirusa, który jest nieproporcjonalny do stosunkowo umiarkowanego zagrożenia dla zdrowia, jakie stwarza. Zgodnie z najczęściej cytowanym badaniem dotyczącym IFR wirusa COVID-19 w zależności od wieku, średni IFR dla osób poniżej 40 roku życia wynosi około 0,01%. Jednak w ankietach przeprowadzanych regularnie przez Uniwersytet Południowej Kalifornii, Amerykanie poniżej 40 roku życia konsekwentnie szacowali swoje szanse na śmierć w przypadku zarażenia się wirusem na około 10%, co jest 1000-krotnym przeszacowaniem.


Podobnie, w październiku 2020 r., recenzowany biuletyn WHO wykazał, że ogólny IFR dla COVID-19 we wszystkich grupach wiekowych wynosi około 0,23%. John Ioannidis, najczęściej cytowany lekarz na świecie, uważa, że IFR jest niższy i opublikował swoje własne, recenzowane badanie, w którym wykazał, że ogólny IFR wynosi około 0,15%. Jednak w sondażu przeprowadzonym przez Centrum Badawcze Menziesa, do czerwca 2021 roku Australijczycy średnio oceniali swoje szanse na śmierć w przypadku zarażenia się wirusem na 38%, co oznacza przeszło 160-krotne przeszacowanie.


To skrajne niedoinformowanie społeczeństwa na temat rzeczywistego zagrożenia ze strony COVID-19 uniemożliwia demokratyczną odpowiedzialność za środki blokujące. Tym bardziej, że jak wykazało badanie przeprowadzone przez Cardiff University, głównym czynnikiem, według którego obywatele oceniają zagrożenie ze strony COVID-19, jest decyzja ich własnego rządu o zastosowaniu drastycznych środków blokujących. "Stwierdziliśmy, że ludzie oceniają powagę zagrożenia związanego z COVID-19 na podstawie faktu, że rząd wprowadził blokadę - innymi słowy, myślą: 'to musi być złe, skoro rząd podejmuje tak drastyczne środki'. Stwierdziliśmy również, że im bardziej oceniali ryzyko w ten sposób, tym bardziej popierali blokadę." Polityka tworzy więc pętlę sprzężenia zwrotnego, w której same środki sieją strach, który sprawia, że obywatele wierzą, że ich ryzyko śmierci z powodu COVID-19 jest setki razy większe niż w rzeczywistości, co z kolei powoduje, że popierają oni więcej środków blokujących.


Nie żeby dziennikarze i naukowcy byli w tym względzie osamotnieni. Wręcz przeciwnie. Na każdym kroku, międzynarodowa synchronizacja nakazów blokad nadała kosmopolityczną powłokę polityce, która jest z natury nienaukowa, bezprecedensowa, nieskuteczna, totalitarna, brutalna i głupia. Elementy oszustwa związanego z blokadą są tak rażąco oczywiste, a jego mechanika i metody tak jawnie orwellowskie, że trudno nie dojść do wniosku, iż nieliberalizm stał się czymś w rodzaju globalnej mody w 2020 roku. Nigdzie ta nieliberalna moda nie przejawiła się bardziej widocznie niż w sądach najwyższych.


Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych i jego zwolennicy wykorzystali sprawę Jacobson v. Massachusetts z 1905 roku, w której mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 5 dolarów (dziś około 150 dolarów) za odmowę przyjęcia szczepionki przeciwko ospie, jako precedens uzasadniający wszystkie drakońskie środki, którym Amerykanie byli poddawani przez ostatnie 18 miesięcy. Jeden akapit napisany przez sędziego głównego Johna Robertsa w sprawie South Bay United Pentecostal Church przeciwko Gavinowi Newsomowi to w zasadzie wszystko, co Sąd Najwyższy napisał o mandatach COVID-19:


Dokładna kwestia, kiedy ograniczenia dotyczące poszczególnych działań społecznych powinny zostać zniesione w czasie pandemii, jest sprawą dynamiczną i zależną od faktów, co do których można się rozsądnie spierać. Nasza Konstytucja zasadniczo powierza "bezpieczeństwo i zdrowie narodu" politycznie odpowiedzialnym urzędnikom Stanów, aby "strzegli i chronili". Powołując się na Jacobson v. Massachusetts (1905).


Opinia Robertsa jest problematyczna pod kilkoma względami. Po pierwsze, sprawa Jacobson była wielokrotnie uchylana, nie tylko dlatego, że została później użyta do uzasadnienia eugeniki; jej wznowienie porównuje się do "wskrzeszenia Dreda Scotta, Plessy'ego przeciwko Fergusonowi lub Korematsu" - spraw Sądu Najwyższego określanych mianem "antykanonicznych" nie tylko ze względu na brak rygoru intelektualnego, ale także z powodu niewyobrażalnych ludzkich tragedii, które spowodowały. Wydaje się, że Sąd Najwyższy, zamiast zastosować ścisłą lub racjonalną kontrolę, nie włożył żadnego wysiłku w ustalenie, czy nakaz COVID rzeczywiście przyczynia się do osiągnięcia rzekomego celu, jakim jest ograniczenie przenoszenia wirusa. Roberts zrzuca z siebie tę odpowiedzialność jednym zdaniem: "Dokładne pytanie, kiedy ograniczenia dotyczące konkretnych działań społecznych powinny zostać zniesione podczas pandemii, jest dynamiczną i wymagającą faktów sprawą".


Roberts twierdzi, że "medyczne i naukowe" działania "politycznie odpowiedzialnych urzędników" nie powinny być poddawane drugiej ocenie przez "niewybieralny sąd federalny" - najwyraźniej zapominając, że nie tylko urzędnicy służby zdrowia nie są wybierani, ale " druga ocena" działań urzędników jest jedynym celem kontroli sądowej. Sądy mają stać na straży praw pomimo kaprysów urzędników, właśnie dlatego, że odpowiedzialność polityczna jest procesem długotrwałym i niedoskonałym.


Po trzecie, podczas gdy grzywna w sprawie Jacobson wynosiła 5 dolarów, polityka blokady COVID kosztowała Stany Zjednoczone około 16 bilionów dolarów. Ale tym jednym akapitem w South Bay, Roberts ustanowił superprecedens, sygnalizując, że sądy amerykańskie w zasadzie nigdy nie powinny ingerować w decydowanie o tym, jakie zarządzenia są konstytucyjne podczas "pandemii". Sąd Najwyższy i jego międzynarodowe odpowiedniki po prostu odmówiły rozpatrywania praktycznie wszelkich zarzutów wobec nakazów COVID-19, skutecznie zawieszając wszelką odpowiedzialność prawną w czasie trwania blokad. Miało miejsce jedno z największych zawieszeń swobód obywatelskich w historii Ameryki, a Sąd Najwyższy USA po prostu uchylił się od swoich obowiązków, ulegając wilkom ukrytym w owczej skórze nauki.


Czy to z powodu nieufności, obojętności, samozadowolenia, lenistwa, czy po prostu tego samego czaru grupowego myślenia, który oczarował większość populacji, Sąd Najwyższy i jego międzynarodowe odpowiedniki wydają się wierzyć, że nie jest ich zadaniem ustalenie, czy udawanie ograniczeń COVID-19 jako "nauki" jest oszustwem. Być może sądy te nie uważają, że polityka blokad jest czymś bardzo ważnym, lub że gdyby było w niej coś niewłaściwego, agencje wywiadowcze powiedziałyby o tym. Niestety, agencje wywiadowcze wydają się uważać, że to również nie jest ich zadanie.


Wchłonąwszy dezinformację do polityki, potężna machina zachodnich instytucji pomogła, przewrotnie, w propagowaniu totalitarnego reżimu higieny na całym świecie i zwróciła się przeciwko tym, którzy bronią zachodnich wartości, a których politycy wydają się zbyt tchórzliwi, by ich bronić. Brutalność policji wzrasta, gdy pracownicy organów ścigania stawiają czoła protestującym, słusznie wściekłym z powodu ciągłego zawieszania praw człowieka poprzez politykę uzasadnianą jedynie przesadnym strachem, który sama polityka wywołuje, a który w związku z tym nie ma końca. Niezależnie od tego, czy liczba przypadków COVID wzrasta, spada, czy też rozchodzi się na boki, rozwiązanie proponowane przez naukowców i urzędników zajmujących się zdrowiem publicznym - WHO jest tylko najgorszym przestępcą - jest zawsze takie samo: Bądźcie bardziej podobni do Chin. Każda polityka, którą zaimportowali, była tak głęboko nieliberalna, jak nieskuteczna, a wielu z nich jest niepokojąco skłonnych sugerować trwałe zmiany w naszej cywilizacji, zamiast przyznać się do błędu.


Jak dowiodły eksperymenty Stanleya Milgrama, ludzi można przekonać do popełniania okrucieństw, gdy otrzymają taki rozkaz od autorytetów naukowych. Od dziennikarzy i sędziów do polityków i zwykłych specjalistów, społeczeństwo przyznało urzędnikom służby zdrowia jeden wyjątek za drugim od ich najbardziej podstawowych praw, a oni byli wprowadzani w błąd na każdym kroku. Czy to z powodu naiwności, niekompetencji, czy czegoś gorszego, doprowadzili oni świat do przerażającego miejsca.


Dla obserwatorów polityki zdumiewające jest obserwowanie, jak przywódcy brną przez najbardziej niewytłumaczalną geopolityczną katastrofę od czasów wojny trzydziestoletniej. Równie przerażająca jest świadomość, że katastrofa polityczna na taką skalę jest możliwa w XXI wieku. Ale sądząc po działaniach jego reżimu i historii, jak to wszystko się zaczęło, przynajmniej jeden światowy przywódca doskonale zdawał sobie sprawę z tego potencjału.


Dla Xi Jinpinga blokada nigdy nie dotyczyła wirusa. Chodziło o przesłanie wiadomości: że pozbawiona wszelkiego przebrania iluzja cnoty, kompetencji i zaangażowania na rzecz praw człowieka wśród zachodniej klasy politycznej jest niczym innym jak zgodnością z łatwo podważanymi normami i instytucjami przekazanymi przez poprzednie pokolenia. W miarę jak polityka blokady wkracza w 18. miesiąc swojego istnienia, coraz trudniej się z nim nie zgodzić.


Michael P. Senger jest adwokatem mieszkającym w San Francisco. Jego konto na Twitterze to @MichaelPSenger.


źródło:

https://www.tabletmag.com/sections/news/articles/masked-ball-cowardice

Udostępnij ten artykuł

Nawigacja po wpisach

Zostaw komentarz:

Skomentuj jako pierwszy(a)

Niedobory żywności wywołane programami proekologicznymi?

UK. Dostawy warzyw i zbóż mogą ucierpieć, ponieważ nowe dotacje środowiskowe sprawiają, że bard...

Musimy znaleźć model zapewniający zgodność

Jak skłonić ludzi w demokracji do głosowania za środkami przymusu? Heinz Bude był doradcą niemi...

Należy zwiększyć ocenę ryzyka

Multipolar ujawnił tajne protokoły RKI. Wynika z nich jasno, że zaostrzenie oceny ryzyka z "umi...

Lukratywne behawioralne bigdata kierowców

Kierowcy samochodów mogą nie zdawać sobie sprawy, że ich dane dotyczące jazdy są udostępniane f...

Rząd naprawdę szpieguje - i jest to legalne

Dane konsumentów stały się lukratywnym towarem, a rząd USA je kupuje.

Tobias Ulbrich o walce o sprawiedliwość i zadośćuczynienie

Adwokat Tobias Ulbrich jest jednym z tych odważnych prawników, którzy ciężko pracują, aby broni...

DNA w szczepionkach na Covid: Czy to tylko przypadkowe błędy pomiarowe? - Część 2

Grupa autorów naukowych ocenia potencjalne ryzyko związane z pozostałościami DNA w preparatach ...

DNA w szczepionkach na Covid: Czy to tylko przypadkowe błędy pomiarowe? - Część 1

Grupa autorów naukowych śledzi dyskusję i ocenia potencjalne ryzyko związane z pozostałościami ...

Eksperci ds. klimatu twierdzą, że biliony wydane na "zmiany klimatu" opierają się na błędnych danych dotyczących temperatury.

Meteorolog stwierdza, że 96 procent stacji pomiarowych NOAA znajduje się na "miejskich wyspach ...

Sędzia ostrzega: wolność słowa w UE w poważnym niebezpieczeństwie

Niemcy. Nowy przepis UE zagraża prawom podstawowym: opinie, które są nieprzyjemne dla rządu, mo...

Najnowsze posty

Tags

Podążaj za nami